piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 1


Kate 

-Piękny jest ten dom . - odparłam oglądając kuchnię i salon . - Naprawdę mogę tu tak szybko się wprowadzić ? - Nie dowierzałam że taki dom może być aż tak tani .
-Tak . Dom mi już jest nie potrzebny, mieszkam teraz u córki i stoi tu taki pusty . - powiedział staruszek .
-Nie zabiera pan tych wszystkich błyskotek ? Pewnie są bardzo drogocenne .
-Należały do mojej zmarłej żony.. Mi one są wogule nie potrzebne , a w kartonach ich nie będę przecież trzymać - Miał rację , po co coś mieć żeby to tylko w kartonie przeleżało .
- Dziękuję . - Ucieszyłam się gdyż nie musiałam wtedy ozdabiać i wydawać dużo kasy .- Pieniądze postaram się przesłać w ciągu tygodnia .
- Dobrze. Ja już będę iść . Widzę , że jesteś zmęczona i chciałabyś odpocząć .
- Racja . Niedawno przyjechałam do Los Angeles .
- Czyli nie znasz go wogulę ?
- Nie . - powiedziałam uśmiechając się .
- Mam nadzieję , że sobie poradzisz i zajmiesz się tym domem . Dobranoc .
- Napewno , Dobranoc .
    Zamknęłam drzwi za mężczyzną i udałam się na górę zobaczyć sypialnie . Piękne i duże . W całym domu dwie łazienki , czego od razu z jednej skorzystałam . Wzięłam prysznic po czym ułożyłam się wygodnie w łóżku. Jeszcze przez chwilę zadawałam sobie pytanie  Czy ja sobie tutaj poradzę ?  Nie zdążywszy odpowiedzieć sobie na to pytanie zasnęłam.

 Logan 

  Siedziałem w garderobie myśląc nad sensem mojego życia kiedy to nieoczekiwanie wpadł Kendall .
- Za 10 min koncert . - odparł uśmiechając się . - Co ci  ?
-Carly . -Odparłem . cały czas od kąd z nią byłem caly czas były kłótnie między nami .
- Co znowu się stało ?  - nie dowierzał mój przyjaciel .
- Nie moja wina , że cały czas musi zaczynać kłótnię o najdrobniejszy szczegół .
- To zerwij z nią .
 - Co ? - Nie dowierzałem , że powiedział to tak prosto z mostu
- Nie układa się wam . ty chodzisz przez to nadąsany . Są jeszcze inne dziewczyny na tym świecie .
-Może .
- Nie może tylko napewno . Za dwie minuty koncert chodź . Jutro do niej zadzwonisz i z nią  zerwiesz .
- Przez telefon ? Mam wyjść na idiotę ?
- Taaa . Najlepiej będzie jak się z nią umówisz .
- Lepiej - Rumieniec wskoczył na moją twarz .
- Idziecie ? - Carlos wparował niczym wicher .
- Tak . - Odparliśmy we dwóch jednocześnie .  
-Stawiasz picie - jak najszybciej odparłem aby Ken mnie nie wyprzedził .
-Dobra pogadamy później .
   We trojkę dołączyliśmy do Jamesa , który niecierpliwie na nas czekał . Koncert trwał w najlepsze . Po zaśpiewaniu wszystkich piosenek udaliśmy sie do garderoby i pojechaliśmy do swoich domów .

_________________________________________________________________________________

Czytam = Komentuje

Pierwszy rozdział . Początki u mnie są zawsze najgorsze i także przepraszam za krótką notkę , postaram się poprawić . Myślę jednak że blog się podoba .
Zapraszam na kolejny rozdział który niedługo się pojawi . :d
Zapraszam także na blog mojej koleżanki Oliwii
http://btr-is-my-love.blogspot.com/2012_06_01_archive.html


                                                    Logusiowa12 :*


 

6 komentarzy:

  1. Super : ) Szybko muszę nadrobić zaległości xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :) Ja dopiero nadrabiam, zakładam bo ich miliony usunęłam :P ALe, nie no. Podoba mi się :) Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskiee ;3 Serio mi się podoba ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super:) bardzo mi się podoba twój blog.Śliczny!

    OdpowiedzUsuń