sobota, 30 marca 2013

The Versalite Blogger

The Versalite Blogger.

Zostałam nominowana do tej nagrody przez: 

http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/
Dziękuję za nominację!!!

Oto zasady:
1. Musisz podziękować blogerowi, który cię nominował.
2. Pokazać nagrodę na swoim blogu.
3. Ujawnić siedem faktów o sobie.
4. Nominuj piętnaście blogów, które według ciebie na to zasługują.
5. Poinformuj o tym autorów.



* Nagroda:


Fakty o mnie ; 
1. Mam dwie siostry.
2. Jestem niecierpliwa. 
3. Jestem tajemnicza.
4. Lubię pisać.
5. Kocham grać w siatkówkę
6. Lubię czytać kryminały.
7. Lubię rysować na lekcjach.

Nominuję;
1. http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/
2. http://kikutowo.blogspot.com/2013/03/3-rozdzia.html
3. http://in-paradise-love.blogspot.com/
4. http://btr-stories.blogspot.com/
5. http://opowiadanie-btr-by-julaa99.blogspot.com/
6. http://with-memories.blogspot.com/
7. http://kate-reachel-imagines.blogspot.com/
8. http://this-wall-we-built-together.blogspot.com/
9. http://z-zycia-wziete-p-s.blogspot.com/
10. http://zakochana-rozmarzona.blogspot.com/
11. http://everythings-better-with-you.blogspot.com/
12. http://boyslikeagirl.blogspot.com/
13. http://rainbow-4everbtr.blogspot.com/
14. http://btr-love.blog.onet.pl/
15. http://the-stroy-with-btr.blogspot.com/ 

By Logusiowa12 <3333

piątek, 29 marca 2013

Rozdział 12

Kate

-Hej wszystkim. Dostałam esa od Mariki... - nie wynikało z niego nic szczęśliwego, więc się nie uśmiechałam. Widziałam po ich minach, że się martwią.
-No streszczaj się. - ponaglał mnie Carlos
-Okej.  ''Przepraszam cię, że wcześniej nie dawałam znaku życia. Po naszej kłótni muszę przemyśleć parę spraw.Wiem teraz, że moje życie zmieni się. Nie wiem czy się jeszcze zobaczymy i nie mam na myśli czegoś głupiego. Powiedz Carlosowi, że go kocham i go przepraszam. Nie wiem czy będziemy razem i czy mi to wybaczy. Nie szukajcie mnie. Odezwę się niebawem z moją decyzją. Marika.'' 
-To wy się pokłóciłyście? - spytał Kendall. 
-Tak niestety. -odpowiedziałam spuszczając wzrok. 
-Czyli to przez ciebie nie daje znaku życia pod pretekstem, że musi coś przemyśleć ?! - krzyknął Carlito. 
-Nie moja wina. Ja jej tylko powiedziałam pewne fakty ! - broniłam się podnosząc głos. 
-Ale to nie zmienia faktu ! 
-Carlos uspokój się! To nie Kate wina. To decyzja Mariki. Aby coś przemyśleć potrzeba czasu. - powiedział Logan stając między nami. - O co się pokłóciłyście? - spytał się mnie już mniej podniesionym głosem. 
-Głupie babskie sprawy i tyle. - kłamałam im. Prawdy im nie chciałam mówić. Nie chciałam mieć ich później na sumieniu. Wiedziałam, że jeśli powiem prawdę to mnie znienawidzą. - Wiecie lepiej będzie jak już pójdę. - skierowałam się do wyjścia. Gdy byłam już a werandzie ktoś złapał mnie za prawą rękę. Zatrzymałam się i spojrzałam do tyłu. Był to Logan. 
-Zostań, proszę. - powiedział spoglądając mi głęboko w oczy. 
-Nie mogę. Carlos patrzy na mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić. Rozumiesz. - odparłam spokojnie. 
-No to chociaż cię odprowadzę. -mówił tak przekonująco. Zgodziłam się od razu. 

  Szliśmy parkiem. Był piękny zachód słońca. Gdy nagle...
-Powiesz mi o co się pokłóciłyście ? - spytał spoglądając na mnie. 
-Mówiłam, że o babskie sprawy. Powiedziałam jej prawdę. Po prostu. - odpowiedziałam zatrzymując się.
-Wierzę ci. - To błąd. Powiedziałam w myśli. 
-A jeśli kłamię? 
-Raz kozia śmierć. - uśmiechnęliśmy się do siebie. -Wiesz...- zaczął, ale nie skończył. 
-Tak? - spytałam patrząc mu głęboko w oczy. On tylko wziął moją twarz w swoje ręce i złożył mi na ustach delikatny pocałunek. 
-To...-Odpowiedział.Byłam zaskoczona. Przez to zapomniałam o granicach jakie sobie wyznaczyłam i pozwoliłam, aby jeszcze raz mnie pocałował. Był długi i namiętny. Po chwili odsunęłam moją twarz od jego. Byłam jeszcze zdziwiona.  - Przepraszam jeśli... 
-Nie musisz przepraszać. Ja czuję to samo. - powiedziałam uśmiechając się. - Ale robi się już późno

 Logan odprowadził mnie pod same drzwi. W domu mówiłam sobie przez cały czas jaką to ja jestem idiotką.

Marika

Siedziałam na łóżku w moim domu rozmyślając cały czas. Kate powiedziała mi, że on jej groził i mi też. Przez te dwa lata żyłam sobie spokojnie, a tak naprawdę byłam i jestem cały czas zagrożona. Jego brat siedzi w więzieniu, więc nic mi nie grozi. Dostał wyrok na dwa lata, a te dwa lata kończą się... Za miesiąc. - Jaka ja głupia.- łzy spływały mi po policzkach. - Mogłam chociaż to pamiętać. Tylko co ja ze sobą zrobię? Zmienię imię, nazwisko i miejsce zamieszkania tak jak moja przyjaciółka? Nie mogę jej teraz tak zostawić i martwić się o siebie. Muszę jej pomóc, a jak coś to we dwie wyjedziemy. Razem. Carlos mógłby zrozumieć, ale Kate nie chce stracić tak jak poprzednio. Nie teraz, bo nie wiem jak dalej żyć. Musi mi pomóc. Ona już to przeżyła, ale nie ja. Nie ja....

_____________________________________________
CZYTAM = KOMENTUJĘ

Niedawno założyłam drugiego bloga KLIK i dodałam rozdział. Liczę na wasze szczere komentarze na tym blogu i na tamtym. Szantażu nie zrobię. Zanudzać was nie będę.

PS:Życzonka dla was :D

Święta wielkanocne
Życzę wesołych świąt i także 
przyjaciółką i innym aby w czwartek (4 kwiecień) 
napisały rewelacyjnie egzamin szóstoklasisty. 


By Logusiowa12 <333 

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 11

James

Kilka psiknięć dezodorantem i byłem gotowy na spotkanie z Jesse. Co prawda wyszykowałem się jakbym szedł na spotkanie z prezydentem albo z kimś ważniejszym, ale nie. Lubię jak podobam się dziewczyną wyglądem, ale najbardziej charakterem. Z Jesse łączą mnie jak na razie tylko rozmowy telefoniczne lub wysyłane do siebie esemesy. Chciałbym to dzisiaj zmienić i abyśmy częściej spotykali się wspólnie, razem, aby nie dzieliły nas kilometry tak jak przez telefon. Z domu wyszedłem szczęśliwy i cały podekscytowany. Nie chciałem się przecież spóźnić.

Jesse

Widziałam go już z oddali. Stał w umówionym miejscu. W prawej dłoni trzymał czerwoną różyczkę. Nie spodziewałam się po nim takiego czegoś. Przez nasze rozmowy telefoniczne nie rozróżniłam, że może być taki romantyczny. Przyśpieszyłam kroku aby jak najszybciej spojrzeć mu głęboko w oczy i poznać go lepiej. Jego wady i zalety. Sama jestem szalona, zaskakująca. ale także umiem pokazać emocje czy też... smutek.
-Hejka. - powiedziałam. James odwrócił się i uśmiechnął się na mój widok.
-Hej. Ślicznie wyglądasz - odwzajemniłam uśmiech. -To dla ciebie. - wręczył mi różę.
-Dziękuję. Śliczna jest. - spojrzałam mu głęboko w oczy. - To co będziemy robić ? - spytałam.
-Krótki spacer w jedno miejsce i piknik. Co ty na to ?
-Jestem za . A co to za miejsce można wiedzieć?
-Dowiesz się w swoim czasie.
-No to prowadź. - wziął delikatnie moją rękę i zaczął mnie prowadzić.

Kate

Szłam powoli alejkami parku. Spoglądałam na mijających prze ze mnie ludzi. Większość były to pary, ale wszystkie były szczęśliwe. Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa? Pytałam w duszy sama siebie. Na mojej drodze zawsze są jakieś przeszkody, które mi to utrudniają. Logan to świetny facet ale nie mogę się oszukiwać, że będziemy razem, ale gdyby spróbować? Tylko gdyby on na prawdę by się we mnie zakochał na poważnie? Chciałby poznać mnie lepiej, a to ciągnęło by było jedno kłamstwo za drugim, Ale i tak sporo już namieszałam. Od wczorajszej kłótni nie miałam żadnego kontaktu z Mariką. Poczułam jak po policzku spływa mi łza. Szybkim ruchem ręki ją starłam. W kieszeni zadzwonił mi telefon. Odebrałam jak najszybciej.
-Słucham.
-Jest z tobą Marika?
-Nie... Od wczoraj jej nie widziałam, a co ?
-Carlos się martwi bo nie odbiera telefonów i nie odpisuje na esemesy. Wpadł w histerię.
-Nie wiem co się z nią dzieje, ale mogłabym przyjść do was i wam pomóc w jej szukaniu.
-No to wpadnij, a ja ci wyśle sms z adresem.
-Okej. - rozłączyłam się. Marika jest dorosła i wiedziała co robi. Znam ją i nigdy nie uciekała od problemów czy znikała po kłótniach. Takiej jej nie znałam w ogóle. Miałam mieszane uczucia. Bo jak Marika sobie coś zrobi to będzie moja wina. Nie chciałam jej mówić o tym, ale chciała wiedzieć....

Carlos

-I co? Jest z nią? - Spytałem jak najszybciej ze łzami w oczach Logana gdy ten rozłączył się.
-Nie. Kate w ogóle nie wie gdzie ona jest i widziały się ostatnio wczoraj. Teraz tu idzie.
-Mam nadzieje, że w zniknięcie Mariki nie bierze udziału Carly.
-Oby nie Kendall, oby nie.
-Nie kraczcie bo może tak być.
-My tylko przypuszczamy. Mogła się także czegoś przestraszyć. No nie wiem pająka? - wszyscy parsknęli śmiechem tylko nie ja. Martwiłem się o ukochaną. Oni też by się tak zadręczali.
-A gdzie jest James?- Spytał Logan.
-Poszedł na spotkanie z jakąś Jesse.
-Nowa dziewczyna. Przynajmniej da nam spokój. - parsknął śmiechem Logie.
-Nie obrażaj przyjaciela. - pogroził mu palcem Kendall.
-Możecie przestać !? Mam tego dość.
-Okej. okej. Od kiedy ty taki nerwowy ?
-Od jutra.
-Hej wszystkim. Dostałam esa od Mariki... - Miała kiepski wyraz twarzy. Nie wróżyło to niczego dobrego......

______________________________________________________
CZYTAM=KOMENTUJĘ

Dopiero 11 rozdział a już +1000. Jestem pod wrażeniem, ale komentarzy trochę mniej. To mnie nie pokoi. Jak za tydzień będzie tak mało to będzie mały szantaż z mojej strony.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam za tydzień.

                                By Logusiowa12 <3333

piątek, 15 marca 2013

Rozdział 10

Marika

-Zawsze ! Czyli...- Cisza. Myślała nad odpowiedzią. Jakby się bała. Byłam cała podenerwowana. Bo co mogłam powiedzieć czy zrobić ? Ona jest już pełnoletnia i to jej życie, ale nie chciałabym jej stracić po tej długiej rozłące.  -Odpowiesz mi ? - spytałam ją, gdy się już strasznie denerwowałam. -Odpowiesz mi ?! - nie zapanowałam nad głosem i lekko nią potrząsnęłam. 
-Myślisz, że to takie łatwe ?! - odsunęła się ode mnie. Nie mogłam uwierzyć, że ona tak może krzyczeć. -On mnie szuka ! Chce abym zapłaciła za to wszystko. Te krzywdy. - Miała łzy w oczach. Czułam jak mi także napływają. -JA mam tego dość, a nikt mi nie umie pomóc. 
-To idź na policję. -Odparłam cicho spoglądając na nią ukradkiem. Pokręciła głową w proteście. 
-A Co zrobiła cztery lata temu? Czy w ogóle coś zrobiła! - Spojrzała na mnie. Czekała na odpowiedź, ode mnie. 
-Nie. - krótki, cichy, trzy literowy wyraz wypowiedziany niemal prze ze szeptem. 
-No właśnie. W sprawie jego brata działali na tych miast, a jego samego olali.- uspokoiła lekko głos. 
-Bo wszyscy myśleli, może nawet jeszcze myślą, że jak masz sławnego brata to ty musisz być sławna i chcesz mieć wszystko i tylko to sobie ubzdurałaś. -odpowiedziałam. 
-Nawet jak mnie pobił myśleli, że kłamie. - Odparła cicho spoglądając na podłogę. - Miałam spokój. Nie nękał mnie. Wtedy jak jak go spotkałam na ulicy....
-Ale mi powiedziałaś niedawno, żę to było zaplanowane. - Nie dowierzałam, że ona ma tak dużo tajemnic prze de mną. 
-Kłamałam. -łzy spływały po jej policzkach. Szybko zmyła je rękawem od bluzki. - W drodze do szkoły go spotkałam. Stał i czekał na mnie. Szłam podenerwowana, chciałam go ominąć, ale on mnie zatrzymał. Pytał czemu mu to robię. Czemu nie chcę z nim być..- schowała głowę w ręce i usiadła. JA analizowałam to wszystko co na razie mi powiedziała. - Chciałam iść dalej, ale on mi nie pozwolił. Złapał moją rękę za nadgarstek. Nie chciał puścić, więc go uderzyłam. Tak mocno, że upadł. Ja nie wiedziałam co robię. To był taki odruch. Uciekłam. On jeszcze mi pogroził, że się zemści, na nas. - zamurowało mnie. Groził nie tylko Kate, ale i mnie. Za to, że prze ze mnie jego brat trafił do więzienia. Mój były. Mój świat momentalnie obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni. W moim umyśle jakby wybuchł jakiś strach. Zaczęłam się bać świata. Spojrzałam na zapłakaną Kate po czym wybiegłam z jej mieszkania. 

Kate

Momentalnie wszystko do mnie powróciło. Widziałam cały obraz z najdrobniejszymi szczegółami. Marika siedziała jeszcze chwilę nie odzywając się i wybiegła. Wstałam aby zamknąć drzwi. Oparłam się o nie zsuwając się na ziemie. Ukryłam twarz w kolanach i zaczęłam płakać. Wiedziałam, że źle zrobiłam dając Loganowi nadzieję na coś więcej. Jak bym zniknęła on zacząłby mnie szukać, martwić się i nie mógłby spać, ani skupić się na karierze. Zawsze to ja wszystko psułam od najmłodszego. Sparcie miałam tylko w swoim starszym bracie, którego porzuciłam niespełna dwa lata temu. On także szukał mnie i zamartwiał się. Wiem, że on o mnie nadal myśli. Tak jak ja o nim. Lekko podniosłam się na nogi. usiadłam na kanapie biorąc laptopa poprzednich właścicieli. Wpisałam w wyszukiwarkę imię i nazwisko mojego brata. Od góry do dołu jak nie wikipedia albo zdjęcia to wywiady czy opisy. Poszukałam mniej skomplikowanego wywiadu z nim. Były tam oczywiste pytania ''Jak się czujesz po utracie siostry?'' ''Czy już została ogłoszona żałoba w pańskiej rodzinie?'' ''Czy ma pan nadzieje na odnalezienie siostry?'' ''Kto może brać udział w zniknięciu?'' i wiele, wiele innych. Zamknęłam laptopa nie mogąc patrzeć już na to i poszłam po aspirynę. Mój pech, że nie było żadnej. Zauważyłam opakowanie tabletek co dostałam w szpitalu.Od razu przypomniał mi się dom. Znowu łzy napłynęły mi do oczu. Już chciałam wziąć nożyk, ale w przed pokoju zabrzęczał mój telefon. Wzięłam go do ręki i odczytałam esemesa. Hejka spotkamy się za godzinę ? Nie miałam najmniejszej ochoty nigdzie dzisiaj wychodzić i szybko odpisałam Loganowi - Przepraszam cię, ale źle się czuję. Nic poważnego nie musisz się martwić.  Odpowiedzi już nie dostałam. Poszłam na górę wziąć prysznic i zapomnieć chociaż na chwilę o świecie i problemach. 

Logan

Ściskałem telefon w dłoniach myśląc. Chciałem spotkać się z Kate, aby być pewnym, że nic się jej nie stanie. Groźby Carly na prawdę mnie przeraziły. Nie wiedziałem do czego może być zdolna, ani co może zrobić.
-I co? Idziesz się spotkać z Kate ? - spytał Kendall.
-Nie, źle się czuję. -odparłem. - Ale i tak się martwię.
-Carly ? - spojrzał na mnie mój przyjaciel.
-Tak. Jej matka jest chora psychicznie, a ojciec pije.
-I myślisz, że ona ma coś podobnego to chorób rodziców? - teraz to dopiero się zdziwił.
-Tak. Nawet jak czasem byliśmy sami miała takie odruchy jakby była chora.
-A może ci się zdawało?
-Nie. Teraz tak się zastanawiając to jestem tego pewny.
-Masz się o co martwić stary, ale pamiętaj. Że przez wszystko przejdziemy razem. Ja, ty, Carlos i James. Jesteśmy przyjaciółmi i nie zostawimy cię samego. Nie pozwolimy też, aby Kate się coś złego stało.
-Wiem. -odparłem.
-Idź się lepiej połóż bo wyglądasz jak jedno wielkie nie szczęście. - zaśmiał się Kendall.
-Aż tak to widać ?
-Tak. Ja już będę iść i pamiętaj co ci mówiłem.
-Okej. - Po czum Kendall wyszedł, a ja wykonałem co mi kazał.

...

Siedząc w więzieniu dużo czasu ma się na rozmyślenia. Jak by tu się zemścić na tych co mnie do więzienia wsadzili. No bo gdyby ona nie powiedziała nic policji mógłbym być teraz ze swoim bratem. Robili wszystko dla siebie. Wspierali się i byli nie rozłączni do póki mnie nie wsadzili. Usłyszałem zgrzyt krat.
-Dalej Buszko ruszaj się. Masz gościa. - Wstałem nie spiesznie i ruszyłem za ochroniarzem. Zaprowadził mnie do pomieszczenia bez kamer i bez funkcjonariusza. Siedział tam tylko mój adwokat. Lewy, ale taki, który ma informację od brata.
-Siadaj. -odpowiedział.
-Jakie informacje przekazuje brat?
-Mówi, że dziewczyna znowu mu uciekła.
-Cwany kociak.
-Tak. Teraz czeka aż znowu dostanie informacje od kolegów.
-Oby jak najszybciej. Najpierw załatwi swoją i złapie moją eks abym mógł się zrewanżować.
-Tak, tak. Wszystko w swoim czasie. Wychodzisz dopiero w czerwcu, ale i tak jesteś pod stałą kontrolą policji.
-Zobaczymy jak mnie upilnują.....

_______________________________________________________

CZYTAM=KOMENTUJĘ

Rozdział wyszedł mi długi niż pozostałe. Ale ważne to aby się podobał. Dzięki wam za te +900 i myślę, że będzie więcej. Rozdział następny zobaczę jak się wyrobię. Na razie mam dużo nauki bo sprawdzian się zbliża wielkimi krokami. Pozdrawiam was serdecznie i zapraszam już niedługo na kolejny rozdział.

                                 By Logusiowa12 <3333

piątek, 8 marca 2013

Rozdział 9

Kendall

  Samochód nie chciał mi zapalić. Postanowiłem, że się przejdę. Piękny marcowy poranek, słonko piekło, więc nie było co narzekać. Idąc uliczkami i alejkami  spoglądałem na przechodniów, którzy mijali mnie tak obojętnie . Nikt mnie nie zaczepiał. Żadnych fanów. Skupiłem się na myśleniu. Zerwanie Logana z Carly to nie przypadek, bo sami go do tego namawialiśmy, a spotkanie Mariki i Kate? Dziewczyny są zwariowane, chcą cieszyć się życiem. Nie są sławne, nie rozmawiają z nami jak fanka z idolem. Traktują nas jak zwykłych  chłopaków, a raczej może idiotów. Logan i Carlos przyznali się, że zakochali się w nich i są ze sobą. Nawet Logie wyśpiewał, że Calito się całował. On się zaczerwienił i powiedział, że będzie wszystkie swoje związki utrzymywał w tajemnicy. Już prawie dochodziłem do budynku gdzie nagrywamy odcinki do serialu  i usłyszałem jak ktoś mnie woła. W oddali zobaczyłem dziewczynę biegnącą w moją stronę. Gdy ustała przede mną dopiero ją rozpoznałem.
-Carly? a co ty tu robisz? - spytałem zdziwiony.
-Chciałabym ci się coś spytać.- próbowała przez chwilę unormować oddech - Czemu ze mną zerwał? Czemu nie odpisuję na moje esemesy i nie odbiera telefonów? Stało mu się coś ? - grała niewiniątko. To nam się w niej nie podobało. Była świetną aktorką.
-Przez te wasze ciągłe kłótnie i zawsze ze wszystkimi flirtowałaś. Nawet na oczach Logana. - odparłem zły na nią.
-Ale my się w ogóle nie kłóciliśmy! - podniosła głos. - On myśli, że jest takie niewiniątko ?! - miała w oczach łzy. - pewnie mnie zostawił dla tej wywłoki ?! - od razu wiedziałem, że mówi o Kate. - Znasz ją ?
-Ale kogo ? -skłamałem.
-Ja mu tego nie daruje. Jeszcze mnie obydwoje popamiętają! - po czym odeszła. Stałem tak jeszcze trochę zdziwiony. Przecież Carly groziła Loganowi i Kate. Szybko skierowałem się do wejścia. Będąc w środku poszukałem Logana. Gdy tylko go zobaczyłem wziąłem go za ramię i poprowadziłem do najbliższej komórki. W ślad za nami poszli Carlos i James.
-Co ci odbiło Kendall ? - spytał Logan zły gdy już zamknąłem drzwi.
-Jak szedłem tutaj to zaczepiła mnie Carly. - zacząłem tłumaczyć
-Co ona chciała ? - tym razem spytał James.
-Pytała mi się czemu ją zostawiłeś i w ogóle... A co najgorsze to groziła tobie i Kate.

Logan

-.....groziła tobie i Kate. - te słowa wypowiedziane przez Kendalla po prostu mną wstrząsnęły. Carly groziła Kate. Ja to sobie z nią poradzę, ale Kate? Moja była wszystko chce zrobić abym tylko z nią był. Ona jednak nie rozumie tych trzech słów ''Koniec z nami'' . Twarz ukryłem w dłoniach. Nie wiedziałem jak ja mam przemówić do rozumu Carly.
-Logan... Co zamierzasz z tą informacją zrobić?- spytał Carlos lekko poddenerwowany. Spojrzałem się na niego,
-Spróbuję ochronić Kate jeśli tylko mi się uda. Nie chcę aby coś się jej stało przeze mnie.
-Chłopaki co z wami dzisiaj? Jakieś tajne narady. - Wychylił się za drzwi reżyser.
-Już idziemy. -Odpowiedział Kendall po czym wyszliśmy z pomieszczenia i zaczęliśmy przygotowywania.

Kate
\
Leżałam na kanapie. W radiu leciała cicho muzyka. Próbowałam się skupić. Chciałam pomyśleć o tym co wydarzyło się przez te kilka dni. Spotkałam Marikę, poznałam Logana. Wszystko fajnie, ale on myli, że jesteśmy razem. To nie dobrze jak dla mnie. Przyjdzie czas, że znowu będę musiała wyjechać. Zniknąć, urwać ze wszystkimi kontakty. Tak jakby mnie w ogóle nie było. Tylko gdzie tym razem? Byłam w Hiszpanii, Rosji, Czechach, w Japonii i wielu innych państwach. -Musi być takie w którym nie byłam i mnie nie znajdzie. -Miałam jednak nadzieję, że tu gdzie jestem to dobre miejsce.
-Hejka. co u ciebie słychać? - Spytała Marika wchodząc do mieszkania.
-Po pierwsze puka się, po drugie nie krzycz tak bo myślę, a po trzecie hej . - uśmiechnęłam się przymusowo.
-Nie bądź taka zła. O czym tak rozmyślasz? - Spytała siadając koło mnie na kanapie.
-O tym gdzie wyjadę.
-Co.../ ?!- spytała zdziwiona. - Chcesz wyjechać ?
- No może nie teraz zaraz, ale przecież i tak wyjadę.
-Ale nic mi o tym nie mówiłaś. Nie zostawisz mnie tu samą. Nie pozwolę ci.
-Nie mówiłam ci bo byś się wkurzyła. Wyjadę wtedy kiedy mnie znajdzie. Tak jak to zawsze robiłam.
-Zawsze ! Czyli.....

___________________________________________________________________
CZYTAM=KOMENTUJĘ

Trutututu kolejny rozdział. Sorrka, że późno, ale wcześniej nie miałam czasu. Rozdział mi się nawet podoba, a wam ? Lubię przerywać w takich momentach. Aby was w niepewności potrzymać. Następny rozdział pojawi się za tydzień albo jak mi się uda to nawet jutro(09,03,2013) , Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników. I dziękuję wam za +800 .

                                       By Logusiowa12 <3333


piątek, 1 marca 2013

Rozdział 8

Kate

  Nie wiedziałam co mam myśleć, ani mówić . Był tuż obok . Szedł koło mnie prowadząc mnie jakaś ulicą . Miałam mieszane uczucia . Od tak dawna nie miałam takiego kontaktu z mężczyzną. Na mojej twarzy gościł uśmiech tak jak na jego .  Szliśmy wolno, aby się nie zmęczyć . Co chwile spoglądałam na niego, a on na mnie . Bałam się coś w ogóle powiedzieć . Aby za dużo nie powiedzieć. Chciałam, żeby to on pierwszy coś powiedział . Zadał pytanie .
-Pierwszy raz jesteś tutaj ? - Spytał
-Tak . I prawdę mówiąc podoba mi się .
-Wiesz to początek .
-A znasz jeszcze ładniejsze miejsca w L.A ?
-I to bardzo dużo, ale dziś pokaże ci moje ulubione i magiczne . - Uśmiechnął się .
-To prowadź - Odwzajemniłam uśmiech .
   Wziął mnie za rękę i prowadził . najpierw poszliśmy kilkoma uliczkami a później parkiem . Usłyszałam szum wody . To jego magiczne miejsce było już niedaleko . Zeszliśmy w wąską ścieżkę tam gdzie nikt nie chodzi . Jedna część mojego ciała bała się, że coś mi może zrobić, a druga kazała mi się cieszyć . Po kilku minutach drogi zasłonił mi lekko oczy i poprowadził .
-Aż tak piękne ? -Spytałam
-Tak, ale nie piękniejsze od ciebie .
-Przestań . Ja piękna nie jestem .
-Jesteś i.... - Zatrzymał się i odsłonił mi oczy . Stałam na trawie gdzie rosło pełno kwiatów . Z tego miejsca było widoczne może . -Spójrz - Uśmiechnęłam się do niego .
-Na serio to miejsce jest magiczne . - Stwierdziłam nie wierząc własnym oczom .
-A nie mówiłem . Szkoda tylko, że tak mało osób je zna .
-To nawet dobrze .
- A czemu ?
-Bo by je zniszczyli, a tak to tu nadal jest .
-Racja . - pociągnęłam go za rękę tam gdzie było mniej trawy. Usiedliśmy tam .
-Od kiedy znacie się z Mariką ? - Spytał
-Można powiedzieć, że od czasu podstawówki  - odparłam
-Aż tak długo ?
-Tak . Marika pochodzi z Polski a ja przyjechałam do niej w wieku 7 lat .
-A skąd pochodzisz ? Jak nie z Polski ?
-Anglii - Wymusiłam uśmiech . - a ty ?
-Teksas . Urocze miejsce - zaśmialiśmy się razem . - Wtedy... jak.. rozmawiałaś z Mariką w tej kuchni ... to nie dokończyłaś co miałaś na myśli o mnie . - Spojrzał mi głęboko w oczy . miał piękne brązowe tęczówki . Prawie zapomniałam o świecie liczył się tylko on . Zadał mi pytanie, a ja nie wiedziałam co mu mam powiedzieć . Hipnotyzował mnie tym swoim spojrzeniem .  Ocknęłam się w porę bo mogło tu jeszcze do czegoś dojść .
-Chciałam powiedzieć. że wydajesz ... się wiesz bardzo sympatycznym i.....  pomocnym chłopakiem, który nie liczy się z opinią innych tylko...... ma swoje zdanie o sobie . - uplotłam moją wypowiedz specjalnie dla niego  .
-Aż taki to ja nie jestem - odparł zmieszany .
-Jesteś i bardzo dziwnym trafem kogoś mi przypominasz tylko nie wiem kogo . Jakbym cię kiedyś widziała . - miałam słaba pamięć i czekałam aż mi pomoże rozwiać ten niepokój .
-Pewnie mnie widziałaś w jakiejś gazecie czy w telewizji  - Próbowałam sobie przypomnieć i pokiwałam głową na znak, że dalej nie pamiętam . - Śpiewam w zespole . - Coś mi zaświtało, ale nadal dokładniej nie wiedziałam . - Big Time Rush .
-A no tak . - Uśmiechnęłam się . - słyszałam was nie dawno w telewizji jak śpiewaliście Windows Down .
-Fajnie, że słyszałaś - odwzajemnił uśmiech .
-Przepraszam, że  od razu się nie zorientowałam, ale wcześniej nie znałam was .
-Nic nie szkodzi . Niektóre osoby gadają, albo spotykają się ze mną dlatego, że jestem sławny. I nigdy nie stworzyłem tak naprawdę długotrwałego związku . - opuścił głowę ze smutkiem  .
-Ej... nie smuć się . Na pewno znajdziesz jeszcze tą jedyną . - spojrzał na mnie .
-Kiedyś tak . - uśmiechnął się .
   Rozmawialiśmy tak długo. O swoich zainteresowaniach . Co nam się w sobie podoba, o swoich wadach i zaletach, przy czym śmialiśmy się głośno .
-O której mamy być u Mariki ? - Spytał .
-O 19 . A która jest godzina ?
-Za minute 19. - Spojrzeliśmy po sobie i czym prędzej zaczęliśmy się zbierać .

Carlos

 Wyszliśmy razem z Loganem i Kate . Gdy już znikli za najbliższym rogiem czym prędzej wróciliśmy do mieszkania, aby nigdzie nie chodzić i spędzić ten czas we dwoje sam na sam .
-Plan się chyba udał. Dochodzi 19, a ich ciągle nie ma . -Powiedziała Marika .
-Racja. Pewnie rozmawiają, albo się całują . - zaśmiałem się .
-A gdyby nawet ? Daj im żyć wolnością . Moja satysfakcja taka, że w ogóle wyszli razem . -spojrzała na mnie .
-Tak ? A kto ci pomógł ?- spytałem chociaż i tak znałem odpowiedz.
-Ty - uśmiechnęła się do mnie .
-A nagroda za pomoc ?
-No dobrze . Buziak w policzek .
-Może być . - uśmiechnąłem się . Marika już prawie składała całusa na moim policzku kiedy to odwróciłem się i nasze usta się spotkały . Zmieszana i zdziwiona moim zachowaniem odsunęła się lekko .
-Co to miało być ? - spytała trochę zła, po czym przytuliłem ją .
-Nagroda kotku .- nasze usta znowu się spotkały .
-No no no. Chyba przyszliśmy w nieodpowiednim czasie . - za chichotała Kate.
-Jednak zaszczyciliście nas swoją obecnością   - grała w grę Kate .
-Niestety porywam ją. - powiedziała wyrywając mi ją z objęć i znikając w kuchni .
-No stary jak to powiem Kendallowi i Jamesowi to nie uwierzą . - zaśmiał się Logan .
-Najlepiej od razu napisz na twitterze . - zażartowałem .
-Dobra myśl . - uśmiechnął się i wyciągnął swój telefon .
-Ej żartowałem .
-Ja za bardzo nie . - uśmiechnął się i zaczął stukać coś w swoim telefonie . Zacząłem mu go wyrywać .
-Nie bić się w moim domu ! - krzyknęła blond włosa . Z Loganem spojrzeliśmy po sobie, a brunetka się tylko uśmiechnęła. Usiadła koło Logana. Rozmawiając i jedząc ciasto miło spędziliśmy wieczór razem .

...*

 Szłam ulicą nie wiedząc co ze sobą zrobić gdy nagle.... Zobaczyłam mojego byłego z jakąś dziewczyną . Zaczęłam ich śledzić. Widziałam jak trzymają się za ręce, wymieniają zalotne spojrzenia. Zachciało mi się wymiotować. Zamierzałam dowiedzieć się więcej o niej.... i zachciało mi się ją zniszczyć....

*- tajemnica, chce was potrzymać w niepewności .
_____________________________________________________________________
CZYTAM=KOMENTUJE

Nowy rozdział dodaje dzisiaj, a następny dopiero za tydzień . Rozdział w miarę mi sie podoba, a wam ? Czekam na wasze komentarze i także na linki innych blogów . Pozdrawiam serdecznie czytelników .

                    By Logusiowa12 <3333